Nie jestem ekspertem. Powiem ci tu co ja sam myślę i robię. Jestem wiecznym podziemniakiem i DIY-owcem. To może ci pasować, a może nie.
Robiłem w życiu sporo masteringu własnej muzyki. Zmasterowałem też około 10-ciu składanek w scenie elektronicznej.
Robiłem to bo były to rzeczy podziemne i nie było hajsu żeby zrobić master w studio.
Wszystkie moje kawałki na tej stronie poza „Teraz” zmasterowałem sam w dwóch wersjach – na Spotify i na socjale.
Słyszałem masterowane przeze mnie rzeczy na dużych koncertowych systemach i w klubach. Myślę że nie narobiłem za dużo szkód.
No ale przejdźmy do twojej muzyki.
No więc zmontowałes swój pierwszy kawałek, jesteś dumny i blady. I gotowy dać poznać się światu.
A ponieważ twój kawałek to murowany hit który weźmie szturmem scenę, to chcesz żeby brzmiał jak najlepiej.
Został ci jeszcze jeden krok, ten owiany magią mastering. Zastanawiasz się czy wydać kasę, ile wydać, czy w ogóle warto. Spróbuję ci tu pomóc.
Jest parę rzeczy które musisz wziąć pod uwagę.
Czy mastering jest w ogóle konieczny?
Tak, jest konieczny. Ciężko mi sobie wyobrazić scenariusz w którym utwór po masteringu brzmiałby słyszalnie gorzej niż przed – zwłaszcza jeśli miks był amatorski.
Jaki jest cel masteringu?
Cel masteringu to osiągnięcie (poprzez kompresję) możliwie dużej średniej głośności i sprawienie że kawałek będzie brzmiał dobrze na możliwie szerokiej gamie sprzętów, głośników i słuchawek.
Kawałek ma wytrzymywać w towarzystwie innych kawałków z twojej sceny i nie odstawać jakością czy brzmieniem.
Celem masteringu jest uzyskanie kawałka o możliwie najatrakcyjniejszym brzmieniu jakie jest możliwe do uzyskania bez tworzenia problemów technicznych.
Mastering pozwala także na takie przygotowanie utworu by brzmiał jak najlepiej na konkretnych platformach.
Zwykle robi się dwie wersje – mniej skompresowaną na Spoti i pojechaną na maksa na YT i resztę socjali.
Czy dobry mastering zrobi dużą różnicę?
Moim zdaniem nie. Różnica między prostym samodzielnie wykonanym masterem a masterem zrobionym w studio będzie słyszalna, ale nie będzie to coś co mogłoby wpłynąć decydująco na odbiór utworu.
Pamiętaj: żaden mastering nie naprawi błędów miksu. Naprawdę.
A żaden miks nie naprawi błędów kompozycji, źle dobranych brzmień itd. Słabo nagrany wokal też jakoś bardzo nie zyska ani na dobrym miksie (na miksie ugrasz najwięcej), ani na masterze.
Mała dygresja. Sporo lat temu zrobiłem okropny mastering mojemu kumplowi. Była to jego pierwsza płyta której nie chciał wydać bo uważał że jest słaba. Stracił sesje więc nie mógł wrócić do miksu.
Zrobiłem mu master i namówiłem żeby wypuścił to.
Wielu fanów jego zespołu uważa dziś że ta pierwsza płyta była najlepsza w karierze. Że w zasadzie każdy kawałek z niej to złoto.
Czyli mój kiepski mastering nie zepsuł tego.
W rapie ciężko jest zrobić naprawdę zły master, bo nie ma tej intensywności co w gatunkach podobnych do techno.
Jedyne co możesz naprawdę skopać to przegięcie w którąś stronę z equalizerem – ale przed tym bez problemu uchronią cię kawałki referencyjne.
Wnioski: jeśli twoja muza ma w sobie to coś, to masz niewielkie szanse zaszkodzić jej nawet bardzo słabym masteringiem.
Jedyne co jej może zaszkodzić to całkowity brak masteringu.
Ile kosztuje przyzwoity mastering?
Myślę że przyzwoity master można zrobić za około 200zł od kawałka.
Można zapłacić i dużo więcej, ale rozmawiamy tu o masteringu dla początkującego podziemnego muzyka.
Uważam że powyżej tych dwóch stówek szybko wchodzimy w krainę fantazji gdzie coraz więcej jest gadania a coraz mniej faktycznej wartości za którą warto zapłacić.
Ja za mój kawałek więcej niż 200zł bym nie zapłacił.
Jeżeli dopiero zaczynasz to nie wydawaj więcej niż 150-200zł za numer. Mniej może (nie musi – mastering AI wywiera coraz większą presję cenową na studia) oznaczać że będziesz pracować z kimś niedoświadczonym – jego umiejętności mogą nie zrobić wielkiej różnicy.
Czy warto zrobić mastering w studio?
To zależy czy masz kasę. Jeśli te około 200zł to dla ciebie spory wydatek, to nie warto. Jeśli to dla ciebie żadna kasa – wtedy rób w studio.
To jasne że dobrze jest mieć profesjonalnie ogarnięte technikalia do publikacji.
Jak wybrać studio które zrobi twój master?
Dość prosto – na słuch. Studio musi mieć kawałki demo w twoim stylu muzycznym których brzmienie ci się podoba.
Jeżeli studio ma na koncie współprace ze znanymi artystami twojej sceny, to ich ceny mogą być nieco z d.
Jak zrobić prosty mastering samemu?
Tu pomoże ci wujek Youtube ale dłubiąc samemu nawet jakimś kombajnem typu Izotope Ozone Elements zrobisz coś zupełnie przyzwoitego.
Nawet jeśli zapniesz na końcu jakiś maksymizer który jest wbudowany w twój DAW to już będzie zupełnie ok.
Zapnij na samym końcu darmową wersję YouLean Loudness Meter’a żeby zmierzyć swoje Integrated LUFS (-14 zalecane przez Spotify jest do osiągnięcia bez problemu) i to by było na tyle.
Jeżeli podczas zwiększania kompresji nic złego się nie dzieje to na socjale zrób sobie ostrzejszą wersję niż -12 LUFS. Po prostu zwiększasz kompresję maksymizera aż muzyka zacznie brzmieć źle.
Master ze studia będzie miał i -8 LUFS, bardzo ostro że tak powiem choć szczerze mówiąc nie wiem po co, zwłaszcza w rapie.
Jedyne na co zwracałbym uwagę to użycie kawałków referencyjnych. To bardzo ważne. One stanowią twoją poręcz, twoją siatkę bezpieczeństwa.
Słuchając na zmianę ich oraz twojego mastera unikniesz przegięcia w jakąś stronę.
Sprawdź swój master w towarzystwie referencji na różnych głośnikach i słuchawkach (zwłaszcza na słuchawkach – ludzie będą słuchać twojej muzy głównie na telefonach). W ten sposób unikniesz popełnienia większych błędów.
Nie przejmuj się kompletnie mono i kompatybilnością z klubami – twoich numerów w klubach raczej nie usłyszysz. Twój target to słuchawki.
Czy dobry mastering może mieć decydujące znaczenie?
Moim zdaniem nie. Lepiej go mieć, ale nie będzie on czynnikiem decydującym o tym czy ludzie się zachwycą twoim kawałkiem czy nie.
Oczywiście mówię tu o różnicy między masterem słabym a zrobionym w studio. Jakiś mastering musi być zrobiony bo inaczej twój numer będzie brzmiał bardzo cieniutko na tle innych – zwłaszcza na socjalach, YT itd.
W scenie rapowej jest mnóstwo kiepsko zmiksowanych i zmasterowanych numerów które mają miliony odtworzeń. Studia zajmujace się masteringiem na pewno chciałyby żebyś wierzył że to ich zasługa – ja nie wierzę.
Technikalia na pewno pomagają, ale nie zadecydują o tym czy oczarujesz publikę.
Na czym polega dobry mastering?
Na doświadczeniu robiącego go realizatora.
Jest to człowiek obiektywny który jeżeli jest dobry to wyciągnie z twojego kawałka to co najlepsze, sprawi że będzie on brzmiał dobrze na możliwie szerokiej gamie sprzętów.
Za to płacisz – za obiektywizm i ucho realizatora. Mastering ze studia może ci się nie podobać, ale czasem warto zaufać realizatorowi.
Jakieś tam cudowne analogowe sprzęty to sprawy drugoplanowe które nie mają decydującego znaczenia.
Co tracisz robiąc mastering w studio zamiast samemu?
Tracisz głównie doświadczenie. Wiedza o masteringu leży dziś na tacy na Youtube, są nawet tutoriale dla konkretnych gatunków muzycznych.
Jeżeli będziesz potrafić zrobić prosty i poprawny mastering, to będziesz robić lepszą muzykę.
Zyskasz zrozumienie kolejnego etapu produkcji muzyki. Ciężko być dobrym jeśli wszystko jest dla ciebie czarną magią – robienie bitów, miksowanie, nagrywanie wokali, master.
Miksując możesz podglądać jak będzie wyglądał zmasterowany numer – miksować przez masteringowy chain efektów nie polecam.
Nie mówiąc o tym że jeśli za to wszystko płacisz to raz że nie jesteś tego autorem a dwa że twoją kreatywność ogranicza budżet.
Jeden kawałek może cię spokojnie kosztować 1000zł (bit, nagranie wokali, miks, master). Będzie brzmiał super i pro – tylko co z tego. Co zwojujesz mając jeden kawałek?
Poza tym kto go posłucha? Ludzie naprawdę mają nową muzę gdzieś. Wydasz hajs tylko po to żeby wrzucić muzę na YT i słuchać cykania świerszczy.
Potrafiąc zrobić przyzwoity prosty master będziesz wiedział za co płacisz w studio kiedy przyjdzie taki moment że twoje umiejętności będą zbyt słabe na twoim etapie kariery. Twoja rozmowa ze studiem będzie o konkretach.
Bo nie radzę ci robić samemu masteringu jeśli jesteś na poziomie profesjonalnym, jeżeli urzymujesz się z muzyki.
Moje doświadczenie z masterowaniem rapu w studio
Mam bardzo małe doświadczenie z masteringiem rapowych kawałków, bo w studio zmasterowałem tylko jeden mój kawałek – „Teraz”
Był to mój pierwszy rapowy numer i chciałem zobaczyć co z niego ukręci niezłe studio robiące dużo polskiego rapu. Za mastering zapłaciłem 200zł.
Master wyszedł niezły ale gdyby nie moja własna wiedza to dostałbym kawałek przekompresowany w paru miejscach. Czyli ze słyszalnymi niedociągnięciami technicznymi.
Sam wyłapałem też trochę mniejszych problemów których nie było słychać na miksie a które ujawniły się na masterze – realizatorowi one umknęły.
Realizator z którym pracowałem wskazał mi trochę moich błędów, był pomocny i zrobił bardzo dobrą robotę. Z masteringu jestem zadowolony.
Na podstawie tego jednego kawałka uznałem że mastering moich rapsów będę robił sam bo to co sam robię nie jest znacząco gorsze od tego co dostałem ze studia.
Dla mnie różnica między moim a studyjnym masterem nic przełomowego nie wnosiła. Tak, master ze studia jest słyszalnie lepszy niż mój.
To doświadczenie pokrywa się z moimi doświadczeniami z innej sceny w której działałem. Zdarzyło mi się płacić całkiem słono za mastering – czy efekty były warte tej kasy nie jestem pewny do dziś.
Tak, ludzie zajmujący się zawodowo masteringiem i znający daną scenę zrobią lepszy master od mojego. Jednak nie na tyle, żeby usprawiedliwić wydawanie kasy bo ja nie jestem zawodowcem ani gwiazdą.
Ja jestem ubogim amatorem, człowiekiem z podziemia, pasjonatem. Mi odrobina chropowatości i niedoskonałości nie przeszkadza.
I tu dochodzimy do kolejnego tematu – na co warto wydać kasę:
Mastering AI online – Waves, Landr, Emastered etc
Moja ocena masteringu online na ten moment jest taka: Waves daje radę i produkuje przyzwoity master. Emastered nie nadaje się do niczego bo mają problemy z podstawowymi rzeczami typu głośność. LANDR siedzi gdzieś pomiędzy.
Czy zapłaciłbym za to te 6 dolców czy ile tam sobie liczą? Jakbym miał numer na którym mi jakoś bardzo nie zależy i chciał mieć ten mastering szybko z głowy – to chyba tak.
Nie widziałem pliku końcowego (używałem darmowej wersji testowej), nie wiem jakie są LUFS-y. Najlepszy z masterów – Waves – nie brzmiał jakoś rewolucyjnie inaczej niż mój miks z zapiętym maksymizerem.
Jestem pewny że w przeciągu kilku lat AI będzie robić fantastyczne mastery, ale to jeszcze nie ten moment. Na razie są one według mnie bardzo zachowawcze.
W co warto włożyć kasę oszczędzoną na masteringu w studio?
Jeżeli robisz rap i samemu nagrywasz wokale, to włożyłbym kasę w polepszenie jakości nagrywanych wokali. Po prostu w rapie wokal to najważniejszy element, bez niego kawałek nie istnieje. Dobry wokal to podstawa.
Głównie liczy się tu pomieszczenie – zrobiłbym trochę porowatych pochłaniaczy dźwięku, urządził jakieś prowizoryczne miejsce do wygodnego nagrywania.
Kupiłbym jakiś w miarę przyzwoity mikrofon.
Jeżeli nagrywasz wokale w studio, to kasę włożyłbym w płatne reklamy twojej muzyki. Tak wiem że to może brzmieć idiotycznie – zrobiłeś muzę i płacisz żeby ktoś posłuchał.
Tylko że ciężko ci będzie wyjść ze swoją muzą poza krąg znajomych. Ich chęć pomagania w promowaniu twojej twórczości szybko osłabnie.
Kasa jest w stanie pomóc przepchnąć cię przez ten nieprzyjemny czas gdzie masz zero obserwujących na socjalach i wszyscy mają cię gdzieś.
Podsumowanie
Ja naprawdę nie jestem przeciwny płaceniu za nagrywanie wokali, miks i master.
W idealnym świecie gdzie stać mnie na to żeby za to płacić robiłbym tylko bity i wstępny miks – resztę oddawałbym profesjonalistom do zrobienia za kasę.
Przyjemnie jest mieć własną muzę profesjonalnie zmiksowaną i zmasterowaną. Bez cienia wątpliwości zawodowcy zrobią słyszalnie lepszy miks i master od mojego.
Więc gdyby było mnie stać na takie przyjemności to bym z nich korzystał.
Niestety nie stać mnie. Uważam poza tym że warto jest jak najlepiej nauczyć się miksowania, masteringu czy w ogóle produkcji muzycznej.
Te rzeczy to twój warsztat. Im więcej potrafisz, tym lepszym będziesz muzykiem.
Czuję że jeśli początkujący raper/muzyk płaci za niemal całość swojego kreatywnego procesu, to jest to jakaś droga na skróty.
Czy tak się da zrobić karierę? Nie wiem. Na pewno jest wielu bananów którzy próbują wspierani hasjem starych.
Myślę jednak że jeśli masz talent to wypłyniesz bez względu na to czy zrobisz swoje kawałki samemu, czy zapłacisz.
Lepszych czasów dla muzyków nigdy nie było, żyjesz w złotym wieku kiedy każdy może tworzyć niemal za darmo. Wystarczy talent i odrobina szczęścia.
Twórz i ciesz się z postępów. Kariera w muzyce to rzecz niezwykle rzadka i bardzo mało prawdopodobna – więc najbardziej liczy się sama droga.