Nie masz pojęcia jak bardzo cieszę się że moje DT 770 Pro padły po trzech latach używania – lewy głośnik przestał działać. Gdyby nie to dalej bym ich używał i psuł moje kawałki, tracił chęć na robienie muzy.
Jeżeli zajmujesz się tworzeniem muzyki i chcesz kupić słuchawki Beyerdynamic DT 770 Pro, szukasz opinii o tym produkcie to ten post jest dla ciebie.
Moim zdaniem ten produkt nie służy do miksowania i nie nadaje się do tego celu. Tak wiem że ludzie używają – bo zamiast ufać własnym uszom, ufają marketingowi.
DT 770 Pro to słuchawki mające umożliwić wygodne wielogodzinne słuchanie ludziom robiącym to zawodowo, ale nie producentom. Nadają się do radia, dla podcasterów, dziennikarzy – tam gdzie się dużo słucha, ale nie technicznie.
Tak, wiem. Widziałeś na youtube masę ludzi zajmujących się miksowaniem którzy mieli te słuchawki.
Sam też się na to nabrałem.
Problemy z dźwiękiem
Jak już wspominałem, Beyerdynamics DT 770 Pro nie nadają się do produkowania muzyki czy miksowania. Zamiast rozwiązywać jakiś problem, dokładają ci kolejny.
Niesłyszalny i nieselektywny bas
One po prostu nie przenoszą basu. To jest ok jak jesteś radiowcem, ale jak jesteś producentem jest to katastrofa.
Coś tam buczą i na początku wydaje się że bas jest. Tylko że jest to kompletna papka, z punktu widzenia produkcji bezużyteczna.
Po zmiksowaniu czegoś na słuchawkach włączałem głośniki (mam KRK Rookit 5, 1st gen) i okazywało się że kawałek trzeba miksować kompletnie od nowa.
Nad basem nie ma żadnej kontroli, zupełnie nie słyszysz co się tam dzieje. Jak robisz rap/hiphop to będziesz mieć ogromne problemy z 808-kami. Nie będziesz słyszeć czy stroją z basem itd. Dramat.
Fatalne tłumaczenie na inne systemy
Rzeczy zmiksowane na Beyerdynamic DT 770 pro brzmią fatalnie nie tylko na głośnikach referencyjnych.
One brzmią fatalnie dosłownie wszędzie.
W DT 770 nie słyszysz całej masy nieprzyjemnych częstotliwości, jakichś rezonansów, rzeczy które moje kilkukrotnie tańsze słuchawki które mam teraz pokazują bez problemu.
Słuchawki DT 770 są nienaprawialne
Części oczywiście można kupić, na stronie producenta czy na alledrogo. Mały problem – jeden głośniczek kosztuje 200zł. Kupowanie jednego nie ma sensu – jak padł ci jeden to bardzo prawdopodobne że zaraz padnie drugi – coś jak żarówki w aucie. Te rzeczy zużywają się równomiernie.
Beznadziejna trwałość DT 770 PRO
Jakość wykonania i trwałość jest niestety na poziomie chińskich noname’ów.
Moje DT 770 Pro miałem 3 lata, używałem ich niemal codziennie po kilka godzin. Po dwóch latach muszle się rozpadły, materiał na pałąku się złuszczył i zostawał mi na głowie. Po trzech latach przestał działać jeden głośnik.
Przetrwały krócej niż chińskie Superluxy które dokonały żywota nadepnięte.
Sorki, ale za tą kasę to jest po prostu totalnie słabe. Nawet gdyby dźwięk był ok – a też nie jest.
Beyerdynamics DT 770 Pro – co poszło nie tak?
Kupiłem te słuchawki bo nabrałem się na hype. Miałem nadzieję że kupuję narzędzie które pomoże mi w produkcji muzyki, w miksowaniu. Że dzięki nim będę lepiej produkował.
Słyszałem własnymi uszami że brzmią fatalnie, ale wydawszy kasę sam siebie przekonałem że tak już musi być, że to pewnie ja nie mam doświadczenia i odpowiedniego słuchu żeby je wykorzystać. Że może trzeba się przyzwyczaić.
Słuchawki te sprawiły że moje miksy stały się gorsze a mój workflow bardziej skomplikowany.
Każdy wstępny miks czy produkcja zrobiona na słuchawkach musiała być potem potężnie korygowana na głośnikach. Na część rzeczy bywało za późno, na głośnikach wychodziły rzeczy dyskwalifikujące kawałek, nie do naprawienia itp.
Na pewnym etapie przestałem miksować na DT 770 i tylko komponowałem wiedząc że i tak miks będzie kompletnie do kosza.
Trochę słabo jak na słuchawki które dzisiaj potrafią kosztować 600zł. Zwłaszcza jak się je porówna ze słuchawkami ponad trzy razy tańszymi…
DT 770 Pro vs AKG K52 (ponad trzykrotna różnica w cenie)
Po tym jak zorientowałem się że naprawa moich DT 770 Pro się nie opłaca, prawie kupiłem drugą parę. Uznałem że raz na parę lat mogę sobie pozwolić a nic lepszego w moim zakresie cenowym i tak nie dostanę. Trudno, wykaszlę te 6 stówek.
No bo co może być lepsze niż Beyerdynamics?
Uznałem jednak że najpierw zrobię mały eksperyment i kupię jakieś tanie ale firmowe słuchawki studyjne żeby porównać ile to zyskuję kupując kolejne DT 770 Pro.
Kupiłem AKG K52 z zamiarem wypróbowania ich i zwrócenia. Mam je nadal na uszach pisząc te słowa.
Co się okazało? Że nagle miksy zrobione na słuchawkach brzmią bardzo podobnie na moich głośnikach KRK. Cóż za zaskoczenie.
Pamiętam jak pierwszy raz posłuchałem miksu zrobionego na K52 w samochodzie – szczęka mi zjechała. Miksów zrobionych na DT 770 w aucie nie dało się słuchać. Po prawdzie to dało się ich słuchać tylko na tych słuchawkach – wszędzie indziej to był koszmar.
Z punktu widzenie słuchania technicznego i miksowania AKG K52 kosztujące 170zł są lepsze niż Beyerdynamics DT 770 Pro. Są mniej wygodne, ale z połowę lżejsze i w końcu da się na nich coś podmiksować.
Nagle słychać niskie częstotliwości w podobnym zakresie co na głośnikach.
Ja nie mam żadnego interesu w pisaniu tego co piszę. Gdyby te AKG brzmiały źle to bym je zwrócił i kupił kolejne DT 770-tki a ten post w ogóle by nie powstał.
Tymczasem jako narzędzie do produkcji audio AKG są bez wątpienia lepsze. Przestałem się szarpać z naprawianiem skopanych miksów.
To że miałem kompletnie nieodpowiednie słuchawki było jednym z większych moich odkryć jeśli chodzi o produkcję audio. Było to coś co miało potencjał zniechęcić mnie do robienia muzyki.
Morał jest taki: ufaj swoim uszom. Wypróbuj różne słuchawki. To że magicy z Youtuba mają je na uszach nie oznacza że produkt jest dobry czy odpowiedni do twoich zastosowań.